Moje obrazy to wskaźniki myśli i emocji. Moje życie to tysiące ulotnych obrazów, które mam w pamięci lub mogę je przywołać. Na ogół są to zdjęcia, nie filmy. One się ze sobą przenikają, często tworząc szybko następujące po sobie obrazy, będące nie skojarzeniową sekwencją. Mogę je oglądać we wszystkich kierunkach. Do przodu do tyłu, do przodu i do tyłu na raz, mieszając i zestawiając ze sobą lub oddzielając od siebie zdarzenia. W ten sposób tworzy się próby i testy, czy można było uwić inny scenariusz. Finał jest oczywiście zawsze jasny, jednoznaczny. Malarstwo to wolność i panowanie nad tym wycinkiem świata. Nawet przeznaczenie i to co nieuchronne interpretuję tak, jak mi się podoba.